Sąd Najwyższy w wyroku z 26 marca 2013 r. (sygn. akt II UK 201/12) wskazuje, że „Umowa o dzieło i umowa zlecenia należą do umów o świadczenie usług, jednak ich zakresy są odrębne. W sprawie nie chodziło o proste odróżnienie tych umów, lecz o to, czy strony łączyła inna umowa o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia (art. 734 § 1 i art. 750 Kodeksu cywilnego w związku z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej)”.
Umowa o dzieło – kalkulator i orzeczenia Sądu Najwyższego dla zamawiających dzieło
Przedmiotem umowy o dzieło powinno być konkretne dzieło, uzgodnione przez strony. Może on obejmować zarówno przedmioty w postaci materialnej (np. napisanie tekstu utworu, przygotowania tekstowych i multimedialnych materiałów dziennikarskich na potrzeby serwisów internetowych), jak i w postaci niematerialnej (np. zaśpiewanie piosenki podczas koncertu czy konferencji, wykonanie aranżacji muzycznej danego utworu lub opracowanie projektów koncertów muzyki określonego rodzaju). Głównym obowiązkiem wykonawcy dzieła jest jego realizacja w określony sposób i w odpowiednim terminie, a podstawowym obowiązkiem zamawiającego jest zapłacenie wynagrodzenia za wykonane dzieło. Sprawdź ważne wyroki Sądu najwyższego dotyczące umów o dzieło. Pobierz kalkulator wynagrodzenia wykonawcy z umowy o dzieło.
W artykule przeczytasz:
- Czy umowa o dzieło może polegać na prostych i powtarzalnych czynnościach
- Odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło jest odpowiedzialnością za rezultat
- Umowa o dzieło – rezultat musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny
- Umowa o dzieło – dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje
- Nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy
- Czy wykłady mogą być umową o dzieło
- Wynagrodzenie z umowy o dzieło określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy
- Czy umowa o dzieło są inscenizacje teatralne, recytacje, wykonania utworu muzycznego
- Kiedy wykonywanie umowy o dzieło będzie wadliwe
Pobierz praktyczne narzędzie:
Kalkulator wynagrodzenia wykonawcy z umowy o dzieło
Przeczytaj także:
W orzecznictwie Sądu Najwyższego powiedziano już, że umową o dzieło nie są czynności polegające na przemieszczaniu i układaniu drewna w stosy (wyrok z 28 marca 2000 r., sygn. akt II UK 386/99, OSNP 2001 nr 16, poz. 522) ani powtarzalne tłumaczenia rodzajowych (branżowych) dokumentów niewykraczające poza zwykłe czynności translatorskie (wyrok z 6 kwietnia 2011 r., sygn. akt II UK 315/10, OSNP 2012 nr 9–10, poz. 127).
Czy umowa o dzieło może polegać na prostych i powtarzalnych czynnościach
W kolejnej sprawie zadano pytanie, czy odpeszczona śliwka jest oznaczonym dziełem, czyli wytworem indywidualnym wykonawcy. Sąd Najwyższy w dalszej części wyroku zauważa, że „Umowa o dzieło nie polega na prostych i powtarzalnych czynnościach, które przygotowują owoce do spożycia lub do dalszego przetworzenia. Dziełem nie jest odpeszczanie śliwek. Czynność ta nie może być ujmowana jako dzieło (wytwór) indywidualne, wszak jako taka nie jest niczym szczególnym i nie ma swego odrębnego (indywidualnego) charakteru oraz przeznaczenia. Nie trwa też dłużej niż do dalszego etapu przetworzenia lub konsumpcji. Było to więc tylko odpeszczanie śliwek i jeżeli niezwykłe, to tylko dlatego, że znaczenie miały niemałe ilości, co wskazuje na typowo produkcyjne przeznaczenie owoców. Indywidualny charakter dzieła w takiej sytuacji nie może wyrażać się w ilości owoców. Taki rezultat pracy nie stanowi cechy istotnej umowy o dzieło, gdyż wynika z pracy właściwej zwykłemu zatrudnieniu (pracowniczemu czy na podstawie umowy nienazwanej, do której stosuje się przepisy o zleceniu).
Każda umowa o dzieło należy do kategorii umów rezultatu, jednak nie każda umowa rezultatu może być podporządkowana przepisom umowy o dzieło. Sytuacja taka ujawnia się w przypadku instrumentalnego odwoływania się do umowy o dzieło, ktora nie stanowi podstawy (tytułu) podlegania ubezpieczeniom społecznym, dla uniknięcia składek na ubezpieczenia społeczne w sytuacji zatrudniania do zwykłej i powtarzalnej pracy. W przeciwnym razie nie byłoby ubezpieczeń społecznych dla takiej pracy. W stosunku pracy i w umowach nienazwanych, do których stosuje się przepisy o zleceniu, od zatrudnianego również wymaga się wykonania określonej ilości pracy (produktu). Dla skarżącego znaczenie miała ilość odpeszczonej śliwki do dalszego przerobu lub handlu, a dla wykonujących pracę wynagrodzenie, które było określone i zależało od ilości wykonanej pracy, efektu której nie można ujmować jako dzieła w rozumieniu art. 627 Kodeksu cywilnego” – wyrok SN z 26 marca 2013 r. (sygn. II UK 201/10).
Odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło jest odpowiedzialnością za rezultat
W wyroku Sądu Najwyższego z 10 października 2013 r. (sygn. akt II UK 235/13) czytamy, iż „w orzecznictwie (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z 18 kwietnia 2012 r., sygn. akt II UK 187/11, OSNP 2013 nr 9–10, poz. 115), przyjmuje się, że umowa o dzieło to umowa o określony rezultat pracy i umiejętności ludzkich (art. 627 Kodeksu cywilnego). Niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu, z góry określonego, mającego samoistny byt oraz obiektywnie osiągalnego i pewnego. Wykonanie dzieła najczęściej przybiera postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie).
Tego rodzaju postacie dzieła są rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami. Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą charakterystyczną tak dla umów zlecenia (gdy chodzi o czynności prawne – art. 734 § 1 Kodeksu cywilnego), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami (gdy chodzi o czynności faktyczne – art. 750 Kodeksu cywilnego). W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 Kodeksu cywilnego), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat”.
Umowa o dzieło – rezultat musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny
Z kolei w wyroku Sądu Najwyższego z 4 czerwca 2014 r. (sygn. II UK 561/13) możemy przeczytać bardzo podobne stwierdzenia: „W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Wykonanie dzieła najczęściej przybiera postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Tego rodzaju postacie dzieła są rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami.
Poza rezultatami materialnymi istnieją także rezultaty niematerialne, które mogą, ale nie muszą być ucieleśnione w jakimkolwiek przedmiocie materialnym (rzeczy). Pomijając wątpliwości odnośnie do uznawania za dzieło rezultatów niematerialnych nieucieleśnionych w rzeczy, wskazać należy, że takim rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie wynik tej czynności. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu”.
Z treści tego wyroku możemy także przeczytać, że „Umowa o dzieło (art. 627 Kodeksu cywilnego) i umowa o świadczenie usług (art. 750 Kodeksu cywilnego i art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej) nie mają wspólnego zakresu. Ustalenie granicy jednak nie zawsze jest oczywiste, stąd nie jest wykluczona rożna kwalifikacja podobnych stanów. Nie oznacza to rozbieżności w orzecznictwie, gdy rozstrzygnięcia sądowe mieszczą się w granicach uprawnionej wykładni i stosowania prawa. Wszak określony cel czy pożądany efekt może zostać uzyskany na podstawie umowy o dzieło, a także umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia (przykładowo wskazać można powołane przez skarżącą sprawy I CR 500/66, sygn. akt I PKN 429/00), ponadto
wyrok Sądu Najwyższego z 27 sierpnia 2013 r., sygn. akt II UK 26/13, natomiast z drugiej strony wyroki z:
- 18 kwietnia 2012 r. (sygn. akt II UK 187/11, OSNP 2013 nr 9–10, poz. 115),
- 13 czerwca 2012 r. (sygn. akt II UK 308/11),
- 3 października 2013 r. (sygn. akt II UK 103/13).
W przypadku sporu nie decyduje nazwa umowy, lecz treść przyjętego i realizowanego zobowiązania”.
Umowa o dzieło – dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje
Natomiast w wyroku Sądu Najwyższego z 14 listopada 2013 r. (sygn. akt II UK 115/13) czytamy: „Dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy. Dlatego też jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 3 listopada 2000 r., sygn. akt IV CKN 152/00, OSNC 2001, nr 4, poz. 63). Sprawdzian taki jest zaś niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (rezultat) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat”.
Nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy
Z kolei Sąd Najwyższy w wyroku z 6 sierpnia 2014 r. (sygn. akt II UK 566/13) stwierdza, że „Przedmiot umowy o dzieło może być więc określony w rożny sposób i różny może być stopień dokładności tego określenia, pod warunkiem że nie budzi on wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. W doktrynie i orzecznictwie wyrażany jest pogląd, że nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy – materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Trzeba też mieć na względzie, że stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło nie ma charakteru zobowiązania trwałego (ciągłego). Stanowi zobowiązanie do świadczenia jednorazowego i to po obu stronach tego stosunku zobowiązaniowego.
Czy wykłady mogą być umową o dzieło
Zarówno świadczenie zamawiającego, jak i wykonawcy dzieła uznawane są za świadczenia jednorazowe, a jego ramy czasowe wyznacza powierzenie wykonania i wykonanie dzieła. Czas ten jest zatem z zasady warunkowany właściwościami samego dzieła, determinowany przez jego wykonawcę, a nie zamawiającego. Przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. Dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy.
Biorąc to pod uwagę, w przypadku umowy o dzieło autorskie w postaci utworu naukowego (wykładu), przesłanką przedmiotowo istotną (przesądzającą) jest jego zakres, którego wskazanie nie może się ograniczać do danej dziedziny nauki. Tak bowiem szeroko ujęty przedmiot umowy uniemożliwia jego identyfikację wśród innych utworów intelektualnych dotyczących tego samego zakresu. Istotą wykładu jako dzieła autorskiego jest jego treść zawierająca przekaz określonej myśli intelektualnej twórcy, której granice wytycza z góry zamówiony temat. Skoro w momencie zawierania umowy temat wykładu jest nieznany, to nie jest możliwy do ustalenia (zidentyfikowania) jej rezultat. Nie stanowi zatem umowy o dzieło umowa o przeprowadzenie cyklu bliżej niesprecyzowanych wykładów z danej dziedziny wiedzy, których tematy pozostawiono do uznania wykładowcy, bowiem wskazuje to, że zamawiający nie jest zainteresowany określonym dziełem (utworem) intelektualnym o indywidualnym charakterze w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ale przekazywaniem odbiorcom wykładu wiedzy z danej dyscypliny”.
Wynagrodzenie z umowy o dzieło określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy
Z kolei w wyroku z 10 maja 2016 r. Sąd Najwyższy (sygn. akt II UK 217/15) kładzie nacisk na związek zamówienia z rezultatem i wypłatą wynagrodzenia: „Do zadań zainteresowanego należało przygotowanie studentów uczelni do działalności twórczej, cel ten był realizowany przez zainteresowanego nie tylko przez przekazanie wiedzy, ale także rozwijanie wrażliwości studentów na sztukę przez przekazywanie własnych wizji, własnej wrażliwości i własnych przemyśleń na sztukę. Zajęcia prowadzone były według autorskiego planu zajęć sporządzonego przez zainteresowanego, którego jednym z elementarnych tematów było kreowanie rysunku jako elementu przestrzeni, płaszczyzny, miejsca i gestu. Tak określony przedmiot umowy nie charakteryzuje się wymaganą cechą indywidualizującą utwór (dzieło) przede wszystkim dlatego, że nie konkretyzuje tematu poszczególnych wykładów.
Oznacza to, że temat wykładów pozostawiono do uznania wykonawcy, a więc w momencie zawierania umowy nie był on znany. Nie można więc przyjąć, aby zamawiający wymagał od wykonawcy osiągnięcia konkretnego, indywidualnie oznaczonego wytworu, który poddawałby się sprawdzianowi w aspekcie wykonania umowy zgodnie z zamówieniem. Zainteresowany został zobowiązany do przekazywania wiedzy w formie wykładów, ćwiczeń i warsztatów z danej dziedziny nauki w zakresie wynikającym z umowy, taka zaś forma prowadzenia zajęć edukacyjnych nie przesądza o ich wykonywaniu w ramach umowy o dzieło, gdyż jest także zwykle stosowana przez osoby nauczające na podstawie umowy o pracę czy umowy o świadczenie usług. W odniesieniu do umowy o dzieło istnieje związek wynagrodzenia z samym dziełem – jego wartością, a nie jak w przypadku usługi rozłożonej w czasie – z jej ilością, jakością i rodzajem. Generalnie wynagrodzenie z umowy o dzieło określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy. Tymczasem, według ustaleń Sądu – wynagrodzenie za wykonane umowy było rozliczane według stawek godzinowych, co wskazuje na zapłatę za działanie rozłożone w czasie.
Ukształtowanie obowiązków wykonawcy spowodowało zatem, że jego świadczenia stały się w wykonaniu usługi świadczeniami ciągłymi. Mogłoby to potwierdzać, że przedmiotem spornych umów nie było wykonanie dzieła, lecz powtarzalnej pracy za wynagrodzeniem ustalonym w jednostkach czasowych, a w konsekwencji, że oczekiwania towarzyszące stronom przy zawieraniu i wykonywaniu umów nazwanych przez nie umowami o dzieło mogły się realizować wyłącznie jako elementy umowy starannego działania.”
Czy umowa o dzieło są inscenizacje teatralne, recytacje, wykonania utworu muzycznego
Idąc dalej w innym wyroku Sądu Najwyższego z 10 maja 2016 r. można przeczytać (sygn. akt II UK 218/15) iż: „Twórczy charakter dzieła jako rezultatu takiej umowy nadaje wynikającemu z niej świadczeniu formę dzieła o charakterze „autorskim” tylko wtedy, gdy przedmiotem umowy jest utwór naukowy chroniony prawem autorskim (por. art. 1 § 1 Prawa autorskiego), tyle że utwór staje się przedmiotem prawa autorskiego od chwili, w której przybiera chociażby nietrwałą, jednakże na tyle stabilną postać, aby cechy i treść utworu wywierały właściwy mu rezultat (wyrok Sądu Najwyższego z 18 czerwca 2003 r., II CKN 269/01, OSNC 2004 nr 9, poz. 142 z glosą E. Traple, Glosa 2005 nr 2).
Takimi utworami mogą być np. nieutrwalone w żaden sposób inscenizacje teatralne, recytacje, wykonania utworu muzycznego lub prowadzenie radiowej audycji słowno-muzycznej. Za rezultat odpowiadający pojęciu dzieła w rozumieniu art. 627 kc uznać można realizację programu, prowadzenie i zakończenie cyklu wykładów, który w świetle prawa autorskiego stanowi utwór podlegający ochronie tego prawa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2004 r., III CK 571/02, niepublikowany), tyle że prawa autorskie nie powstają w drodze oświadczeń woli stron umowy, a dla oceny prawnej w tym zakresie konieczne jest potwierdzenie, że autorowi przysługiwały prawa autorskie, którymi zadysponował (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2002 r., III RN 133/01, OSNAPiUS 2002 nr 12, poz. 281).
Wątpliwość co do istnienia pomiędzy wnioskodawcą a zainteresowanym stosunku prawnego odpowiadającego umowie o dzieło powinien budzić też sposób określenia wynagrodzenia. W odniesieniu do umowy o dzieło istnieje związek wynagrodzenia z samym dziełem i jego wartością, natomiast w świadczeniu usługi rozłożonej w czasie istnieje związek wynagrodzenia z ilością, jakością i rodzajem wykonywanej czynności starannego działania. Generalnie bowiem wynagrodzenie z umowy o dzieło określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy (art. 629–632 kc).
Tymczasem w wykonaniu spornej umowy stron stawki wynagrodzenia były „powtarzalne” i adekwatne do okresu wykonywania usług dydaktycznych, a zatem nie miały natury zapłaty jednorazowej, choćby rozłożonej w czasie. W konsekwencji ponownej weryfikacji wymaga ustalenie, czy przedmiotem spornych umów było wykonanie „dzieła”, czy też powtarzalnych usług dydaktycznych starannego działania za wynagrodzeniem ustalonym w periodycznych jednostkach czasowych. Wtedy oczekiwania stron towarzyszące zawieraniu i wykonywaniu umów nazywanych przez nie umowami o dzieło byłyby w istocie rzeczy umowami starannego działania (umowami zlecenia lub innej umowy nienazwanej o świadczenie usług, regulowanej w art. 750 kc), które podlegałyby obowiązkowi ubezpieczenia społecznego, z uwzględnieniem tego, że umowy „o naukę” realizowane dla studentów przez etatowych pracowników naukowych mają formę i cechy umów starannego działania, tj. z reguły są umowami o pracę. Takie same zajęcia prowadzone okresowo lub „dorywczo” przez „nieetatowych” pracowników naukowych nie powinny być zatem traktowane jak umowy o dzieło.”
Kiedy wykonywanie umowy o dzieło będzie wadliwe
Z kolei Sąd Najwyższy w wyroku z 16 czerwca 2016 roku (sygn. akt V CSK 535/15) stwierdził, że „Wykonywanie dzieła w sposób wadliwy, to wykonywanie go nieprawidłowo według wszystkich obiektywnych kryteriów prawidłowego wykonywania dzieła, w tym zgodności działań przyjmującego zamówienie z zasadami wiedzy technicznej, regułami właściwego doboru technologii oraz narzędzi. Natomiast wykonywanie dzieła w sposób sprzeczny z umową, to naruszenie przez wykonującego dzieło uzgodnień stron co do przebiegu prac oraz cech dzieła, niestosowanie założeń projektu wykonawczego stanowiącego załącznik do umowy oraz wszystkich innych jej postanowień dotyczących wykonania i rezultatu dzieła”. Takie stanowisko SN wydaje się oczywistą podpowiedzią dla stron umów o dzieło na co należy zwracać uwagę przy odbiorze działa i zgłaszaniu zastrzeżeń do tego odbioru.